Twój Styl: Mnie zadziwił spektakl „MaminSzymek”. Opowiadał Pan o relacji z mamą. Miałam wrażenie, że nie tyle pan gra, co dzieli się z widzami prawdziwą historią.
Szymon Majewski: Sam siebie zaskoczyłem tym monologiem. Dotąd rzadko opowiadałem o osobistych sprawach, a jeśli, to z przymrużeniem oka. Teraz szczerze opowiedziałem o nieżyjącej mamie, życiu z nią, o tym jak mi jej brakuje. To historia mojego bólu i pożegnania. Jeszcze niedawno nie byłbym w stanie tak się odsłonić. Uciekałem od mówienia o smutku, bo nie umiałem go przeżyć. Trzeba było psychoterapii, żebym umiał nie tylko się wygłupiać, ale powiedzieć coś szczerego i ważnego.