Gatunek: dramat, komedia
Produkcja: polska
Głównymi bohaterkami filmu są Marta (Kulesza) oraz Kasia (Muskała), które muszą zmierzyć się z chorobą a następnie śmiercią mamy. Każda z nich utratę przeżywa na swój własny sposób, co staje się przyczyną konfliktów oraz wzajemnego niezrozumienia. Marta jest aktorką i gwiazdą seriali, pokazuje siebie jako kobietę dominującą, konkretną oraz poszukującą rozwiązań, podczas gdy Kasia nie ukrywa swoich emocji i zdarza jej się podejmować nagłe oraz impulsywne decyzje. Każda z sióstr próbuje poradzić sobie z utratą tak, jak potrafi, jednak nie umieją oraz nie chcą zaakceptować siebie nawzajem. Po śmierci mamy, siostry starają się odnaleźć w nowej, diametralnie zmienionej rzeczywistości, jednocześnie opiekując się tatą, który bardzo silnie przeżywa śmierć ukochanej żony. Z czasem przed siostrami pojawia się kolejne wyzwanie, którym jest diagnoza choroby taty. Dla córek będzie to okres wymagający współpracy i akceptacji siebie nawzajem.
„Moje córki krowy” jest filmem, który łączy w sobie elementy dramatu oraz komedii. Tak jak w życiu – trudne oraz dramatyczne wątki zręcznie mieszają się z elementami komicznymi, co wzbudza w widzach całą gamę emocji. Dodatkową wartością filmu jest ukazanie różnych reakcji na stratę, które często bywają niezrozumiane lub nieakceptowane przez innych członków rodziny oraz zwrócenie uwagi na rolę wzajemnego wsparcia oraz akceptacji, które są niezwykle istotne w czasie przeżywania żałoby.
Recenzja: Maja Łuczywek (stażystka Telefonu wsparcia 800 108 108)
