Jest coś pierwotnego w siadaniu w kręgu i dzieleniu się sobą. Od wieków ludzie zbierali się, aby we wspólnocie przechodzić przez codzienność – od darcia pierza po ustalanie zasad rządzących społecznością. Grupa wsparcia opiera się na podobnych zasadach – przychodzisz, żeby towarzyszyć i żeby towarzyszono tobie.

Bycie w grupie zaspokaja podstawową dla wszystkich ludzi potrzebę przynależności. Większość z nas odczuwa chęć tworzenia i utrzymywania relacji interpersonalnych – bliskie związki z innymi ludźmi zapewniają nam bezpieczne miejsce, do którego możemy wracać, aby czerpać ukojenie, zmniejszać poziom stresu, uczyć się od siebie nawzajem i zdejmować maski, które często zakładamy przed światem. Osoby, które tworzą takie relacje, określają się jako bardziej szczęśliwe, a w sytuacjach kryzysu spadają w bezpieczną sieć wsparcia społecznego, która pomaga podnieść się po trudnych doświadczeniach.

Podobnie jest w przypadku żałoby po śmierci bliskiej osoby. Jednak osoby, które doświadczyły straty mówią o tym, jak trudno im podtrzymywać dotychczasowe kontakty, nawet z osobami, które oferują im swój czas i obecność – towarzyszy im obawa, na ile temat żałoby może być obecny w rozmowach, na ile bliski są gotowi na obciążanie ich bólem i tęsknotą; pojawia się również presja dotycząca społecznych ram i stereotypów dotyczących żałoby. Wiele osób, których przyjaciele doświadczają straty, mimo całej swej serdeczności ma problem ze wspieraniem ich w tak trudnej sytuacji – bywa, że wybierają nieskuteczne strategie, które nie są przyjmowane jako wsparcie lecz jako opuszczenie czy wręcz przeciwnie, nadmiarowa obecność. Grupa wsparcia jest odpowiedzią na te trudności. Jest to przestrzeń, w której w bezpieczny sposób można odsłaniać swój sposób przeżywania żałoby, być z ludźmi, którzy również doświadczyli straty. Opowiadać o tym, co boli i być wysłuchanym. Mówić o najtrudniejszych chwilach i sposobach radzenia sobie z nimi i nie być ocenianym.

Na czym polega wsparcie, które daje grupa?

Ważny jest aspekt, który można określić jako uniwersalność – opowiadam o swoim doświadczeniu i w odpowiedzi słyszę, że inni mają podobnie, a więc moje przeżywanie nie jest niczym dziwnym czy niespotykanym, czuję, że należę do większej grupy osób, które zmagają się z podobnymi emocjami, a to niesie ukojenie. Stąd spotkanie konsultacyjne z terapeutami prowadzącymi grupę – ważne jest, aby grupa była dobrana tak, aby każdy z uczestników miał szansę na znalezienie osób, których doświadczenia są mu bliskie, mógł się do nich odnieść i pogłębić swoje rozumienie własnych emocji.

Jednak nie tylko podobieństwo między uczestnikami grupy zapewnia wsparcie. Zachęta do komunikacji, mówienia o tym, co sprawiało ból, udrażniania tego, co schowane głęboko przed światem, ma na celu zapewnienie oczyszczenia, zajęcia się owym bólem w bezpiecznym otoczeniu osób, które same doświadczyły podobnego cierpienia.

Będąc w grupie uczymy się od siebie nawzajem strategii przetrwania, naśladujemy sposoby radzenia sobie z bólem, które sprawdzają się u innych. To ważna funkcja grupy, która jest wymierną pomocą w codziennych zmaganiach.
Kiedy przez rok spotykamy się regularnie ze wszystkimi uczestnikami grupy, niezwykle budujące jest obserwowanie, jak są ze sobą na spotkaniach w tych słabszych, ale i w tych lepszych momentach. Zaszczepiają tym samym w sobie nawzajem nadzieję, pozwalając na obserwowanie siebie jako przykładu tego, że może być lepiej.
Dobrze jest mieć miejsce, w którym można mówić o wszystkich uczuciach, które pojawiają się w związku ze śmiercią bliskiej osoby, także tych wstydliwych czy na co dzień skrywanych przed ludźmi.

Katarzyna Czajkowska-Łukasiewicz w Fundacji prowadzi terapię indywidualną oraz grupę wsparcia (https://naglesami.org.pl/zt-warszawa.html).